Zawartość tej strony wymaga nowszej wersji programu Adobe Flash Player.

Pobierz odtwarzacz Adobe Flash

ROAD MARATON, Cykl imprez szosowych dla kolarzy amatorów


Idź do treści

SPONSOR TYTULARNY





SPONSOR GŁÓWNY



SPONSORZY


 










PATRONAT MEDIALNY












Zapraszamy do sponsorowania
naszego cyklu




N A S Z   C Y K L   W S P I E R A
Sylwester Szmyd nagradza najwytrwalszych!


    Sylwester Szmyd nagrodzi zawodnika, który w RoadMaratonowym sezonie 2012 zdobędzie największą ilość punktów w cyklu. Specjalny puchar z autografem znakomitego kolarza zostanie wręczony na zakończenie sezonu. Warto zatem jeździć i zbierać punkty na każdej imprezie, bo tylko w taki sposób można zdobyć dużą ich ilość. Dodatkowo dla najlepszych zawodników w poszczególnych kategoriach wiekowych przeznaczył specjalne koszulki z Fanklubu Sylwestra Szmyda.

*********************************************************************************************

Kalendarz


21.04 - Orzesze
03.05 - Żmigród

12.05 - Ustroń - Puchar Równicy - Mistrzostwa Polski Bankowców w maratonach
19.05 - Toruń - Rakietowa Jazda na Czas - Mistrzostwa Polski Bankowców w jeździe na czas
20.05 - Pętla Toruńska
26.05 - Parczew - Lubelski Maraton Rowerowy
09.06 - Nowy Wiśnicz - Galicja Road Maraton

16.06 - Srebrna Góra - Maraton Sowiogórski

01.07 - Sieroszewice

07.07 - Wisła-Malinka - Pętla Beskidzka

28.07 - Nowy Sącz - Karpacki Maraton Rowerowy
04-05.08 Maraton 24h Gliwice - impreza towarzysząca

10-12.08 - Istebna - ROAD TROPHY / wyścig 3-etapowy
01.09 - Parczew - Wyścig po Ziemi Parczewskiej
15.09 - Rajcza TOUR

22.09 - Bieszczady - Velo Carpathica

29.09 Maraton Garb Dylewski - impreza towarzysząca
X.10- Jazda drużynowa na czas (data i miejsce do ustalenia)

*Kolorem niebieskim zaznaczono jazdy na czas (czasówki)
Kolorem czerwonym zaznaczono maratony i wyścigi jednodniowe
Kolorem zielonym zaznaczono wyścig kilkuetapowy


POLECAMY



Kalendarz 2013
   
    Znamy już kalendarz imprez jakie zostanę rozegrane w nadchodzącym roku. Oto jak i gdzie będziemy walczyć w 2013 roku.

 2013 DATA Dzień Miejscowość Rodzaj
kwiecień 20.04 sobota (do ustalenia) drużynowa jazda na czas
27.04 sobota Brodnica wyścig
maj 03.05 niedziela Żmigród czasówka
18-19.05 sob-niedz. Toruń czasówka, maraton
25.05 sobota Ustroń wyścig
czerwiec 31.05-02.06 pt-sob-niedz. Parczew Vuelta - etapówka
08.06 sobota Nowy Wiśnicz maraton
15.06 sobota Srebrna Góra maraton
30.06 niedziela Sieroszewice czasówka
lipiec 06.07 sobota Wisła maraton
27.07 sobota Nowy Sącz maraton
sierpień 16-18.08 pt-sob-niedz. Istebna Road Trophy - etapówka
31.08 sobota Parczew wyścig
wrzesień 14.09 sobota Rajcza maraton
21.09 sobota Ustrzyki Dolne maraton
28.09 sobota Ostróda wyścig


Zapraszamy!!!
ROAD MARATON TEAM

_________________________________________________________________________________________________________
Sylwek - dziękujemy!
    Jako organizatorzy cyklu Dobre Sklepy Rowerowe Road Maraton składamy serdeczne podziękowania Sylwestrowi Szmydowi. Dziękujemy za wsparcie w mijającym sezonie i nagrodzenie najlepszych zawodników w kategoriach.

    Miło nam również poinformować, że w przyszłym roku Sylwek będzie nadal z Wami i nami w dalszym ciągu wspierając nasze zmagania.

Dzięki!!!
ROAD MARATON TEAM

_________________________________________________________________________________________________________
Demo Day 2012 day after :)



    Po raz kolejny spotkaliśmy się w Gliwicach na podsumowaniu sezonu. Była okazja do zapoznania się z nowinkami, które pojawia się w 2013 roku w sieci Dobrych Sklepów Rowerowych, dla sporej części przybyłych gości była to również okazja do spotkania się i porozmawiania o mijającym sezonie. Oczywiście kulminacyjnym punktem Demo Day było nagrodzenie najlepszych zawodników sezonu 2012. Sezonu, bardzo wymagającego i długiego. Wiesiek Legierski przedstawił również po krótce plany na rok 2013. Możecie się z nimi zapoznać w przygotowanej prezentacji. Nie wszystko jednak co w niej jest jest pewne :). Na oficjalne komunikaty trzeba jeszcze trochę poczekać.

    Dziękujemy sponsorom, którzy byli z nami w tym roku, dziękujemy organizatorom imprez za włożony trud, dziękujemy przede wszystkim zawodnikom za to, że są. To zawodnicy tworzą ten cykl!

Jeszcze raz gratulujemy wszystkim zwycięzcom a Bikeholikom gratulujemy drugiego z rzędu "pudła" w drużynówce!

Galeria zwycięzców

Galeria Demo Day

Pozdrawiamy
ROAD MARATON TEAM
_________________________________________________________________________________________________________
Klasyfikacje, cyferki, punkciki...

   Ostatnia indywidualna impreza cyklu Roadmaraton 2012 już za nami. Ślimak - dzielny statystyk cyklu - już wszystko ładnie policzył i wyszło na to, że ktoś był pierwszy, ktoś drugi a ktoś ostatni. Szegóły znajdziecie TUTAJ. Jest jeszcze czas na zgłaszanie jakichkolwiek uwag, więc jeśli komuś się punkty nie zgadzają piszcie -> generalka@roadmaraton.pl.

   Drużyny zainteresowane jazdą drużynową na czas prosimy o chwilę cierpliwości, gdyż trwają jeszcze ostateczne ustalenia, jednak już dziś informujemy, że jazda drużynowa na czas nie będzie punktowana do generalnej klasyfikacji drużynowej. Na wzystkie pytania chętnie odpowiemy na maila. Piszcie w tym temacie na cykl@roadmaraton.pl.

GRATULACJE DLA WSZYSTKICH STARTUJĄCYCH W 2012 ROKU
ROAD MARATON TEAM
_________________________________________________________________________________________________________
Futbol a kolarstwo

     Nie tylko dla tych, co tracą czas oglądając TV zamiast na rower i do.. lasu!
 
    A propos piłkarzy: patrzę już tylko kątem oka (u przyjaciół mają canal+), bo piłka mnie tak nie interesuje jak kiedyś. No to sobie czasem patrzę pokątnie na “extraklasę” (kto wymyśli tą nazwę?!) i patrzę: tak co 2-4 minuty (przeciętnie) pada piłkarzyk. Dziwne trochę to.. padanie. Dlaczego oni bez przerwy – no  z małymi przerwami – padają. Hm.... Padają prawie wszyscy, mało tego: wyją i krzyczą i jęczą z bólu. Czasem leżą 10, czasem 20 sekund i więcej. 1-minutowcy zdarzają się rzadziej ale niestety: coraz częściej. Co niektórzy zanim upadną wykonują jakieś dziwne akrobacje, uniki, pozycje; machają rękami, coś pokazują palcami... końca nie widać.

     99,99% z tych “padających”i “upadających”  AKROBATÓW jednak wstaje i próbuje grać w piłkę. Jeśli można nazwać graniem chodzenie po boisku i szukanie nowego miejsca do upadku. Śmieszne to i dla mnie czasem wręcz żałosne są te ich upadki, obrotki, przewrotki, łamańce, łokietniki, etc, etc.. Grałem kiedyś w piłkę: ścinki lub podcinki trafiały na moje kostki dość często ale nie było czasu: trzeba było grać dalej, a nie leżeć! Czy boisko to już biwak!?
 
     Dlaczego śmieszne? Wyobraźcie sobie kolarza (nawet górskiego), czasem prędkość nie mała. Bach! Upadek! Zadrapania, czasem więcej lub mnie krwi. Czasem wyląduje się w paprociach lub w piachu (ale nie pod nim). I co dalej? Tu nie ma wyjścia: pióra trzeba otrzepać i jazda dalej. Nie ma trenera, lekarza, masażysty, opiekuna, psychologa, żeby nie powiedzieć Ministra od Sportu i Wpadkowych Dotacji na rzecz Nieudolnego Związku Piłkarzy Widomych Ale Niewidzących. A przede wszystkim nie ma TV. Rany! Jak dobrze że nie ma TV w lesie, na szlaku, na wyścigu! Jak dobrze że nasz sport jest... “niszowy” medialnie. A jednak jest TV na szosie. Weźmy taki LeTour czy Giro. Owszem zdarzają się tragiczne i śmiertelne (jak w każdym sporcie) ale rzadko. Ileż to razy widziałem upadki i kraksy: wielu kolarzy poturbowanych wsiada błyskawicznie na naprawiony lub nowy rower i... jazda dalej. Szosa to nie biwak! Tu nie można poleżeć i poczekać aż koledzy....”ustawią” drużynę. Nam kolarzom po prostu nie warto i nie opłaca się leżeć, trzeba JAK NAJSZYBCIEJ wstać i JAK NAJSZYBCIEJ dojechać do mety. W piłce nożnej jest dużo łatwiej: można sobie poleżeć dłużej lub krócej; można dać się znieść na noszach, żeby za chwilę wejść na boisko. Dziwna ta piłka nożna. Może dlatego, że to TYLKO gra. A kolarstwo? Kolarstwo to nie gra, to dużo więcej.
 
     CJW (16.09.2012)
 ps. Chyba wiecie, że: przeciętna prędkość pieszego to ok. 6,5km/godzinę? Więc jak można “biegać” po boisku 10km przez 90 minut??? A no można: po prostu co 2-4 minuty trzeba upaść, a potem ciężko jest wstać – stąd to zmęczenie (he, he, he).

_________________________________________________________________________________________________________
Zimno-ciepła Rajcza Tour

 Rajcza Tour – trzecia odsłona

Trzecia edycja maratonu szosowego Rajcza Tour była zarazem drugą zorganizowaną z początkiem września, u progu jesieni. Nie tylko karty kalendarza, ale także słupki rtęci na termometrach wraz z gęsią skórką na ogolonych (w większości) nogach uczestników świadczyły o tym znacząco.

Ale nie było powodów do paniki – inaugurująca edycja 2010 była pod tym względem zdecydowanie bardziej mrożąca – wówczas poranny przymrozek skutecznie mobilizował do przedstartowej rozgrzewki. Tym bardziej, że pierwszy podjazd pod Glinkę Ujsolską nie był bynajmniej ulgowy.

    W tym roku podobnie jak w ubiegłym organizator postawił na wariant „wschodni” /jakoś tak mi przyszło do głowy/ i skierował prestiżowy dystans w stronę królowej Beskidu Żywieckiego – Babiej Góry. Z tym pozornie niegroźnym wyzwaniem postanowiło zmierzyć się około 70 zawodników. Choć na odcinku 164km mieliśmy zaledwie 2200m przewyższenia to sposób rozłożenia podjazdów od bardzo stromej choć krótkiej przełęczy Kotelnica, poprzez zasadniczo niegroźną przeprawę do Sopotniej i niedługie, ale dokuczliwe zmarszczki uszczupleni  o znaczące zapasy glikogenu dotarliśmy do zazwyczaj selektywnej przełęczy Przysłop otwierającej bramy Zawoi.  Wraz z pojawiającymi się coraz śmielej obrazkami na najwyższy, jedyny o charakterze alpejskim, szczyt Beskidów powszechniejszymi stawały się przebłyski tak bardzo oczekiwanego słońca. Jego promienie w dużej mierze podnosiły morale kilkunastoosobowej grupy dość chaotycznie pracującej na podwójnym wachlarzu. Sentymenty skończyły się jednak wraz z początkiem wspomnianego podjazdu, kiedy to świeżo upieczony GMP Mastersów Kamil Maj nieco naciągnął grupę w pogoni za uciekającym od jakiegoś czasu Wiktorem jadącym w barwach AZS UEK. Przez jakiś czas na ogonie siedziało mu 2-3 osobowe towarzystwo… Jednak dalszą część tej historii piszę już na podstawie przekazu z legend…

    Przymusowa przerwa ostatnich tygodni dała o sobie znać – nie napiszę mniej więcej, bo dokładnie po 150 minutach jazdy. Zejście było równie bolesne, co świadomość błędu, jakim był wybór dystansu dłuższego o 54km od jedynego słusznego dla mnie tamtego dnia.  A ból i słabość były tym większe im większy dystans dzielił mnie od ogona uciekającej, kilkunastoosobowej grupki, w której wspólnie od pierwszego podjazdu podążaliśmy. No cóż z treningów do 3h ani Salomon na 300minut nie naleje. W mięśnie. Bez napinki podążałem dalej rozkoszując się widokami na Diablak. Dobrze, że Krowiarki są płaskie, bo mogłoby być niedobrze… No i oczywiście byłoby, jakby nie stacjonujący 2km od przegięcia bufet. Smakołyki nie zachęcały do szybkiego opuszczania „korytka”. I dobrze, bo hulający na Orawie, coraz gorszy z każdym kilometrem wiatr, skutecznie wysysał życie z jadącego w pojedynkę kolarza. Widoki na Słowackie szczyty Beskidów po  lewej nieco dodawały otuchy. W tym samym czasie na czele pozostawała dwójka wspomnianych uciekinierów (Kamil i Wiktor), których jednak na widelcu miała szczuplejąca ze zmiany na zmianę grupa pościgowa. A z relacji chłopaków pościg szczuplał równie szybko jak moja ochota do samotnej, nierównej walki z dującym coraz silniej (a może to tylko wrażenie słabnącego samotnika?) wietrzyskiem. Nevermind. Co więcej w okolicach miejscowości Lokca pojawiły się pierwsze wątpliwości odnośnie prawidłowości nawigacji – strzałki na nawierzchni były jakieś liche. Zacząłem się oglądać. Z nieba spadły pierwsze, na szczęście ostatnie tego dnia krople deszczu. Wiało coraz mocniej. Jazda doliną rzeki między miejscowościami Breza i Zakamene dawała nieco osłony od bezlitosnego przeciwnika. W tym momencie pogoń liczyła już tylko garstkę chłopaków. Losy ucieczki pozostawały otwarte. Z duszą na ramieniu wyczekiwałem rzęsistego deszczu, ale bardziej znajomych okolic znanych z RT 2010, kiedy to kierowaliśmy się na Krasne n. Kysocu. Ciśnienie obniżył znak Zakamene i znajome rozwidlenie dróg prowadzących ku Glince. Gdy odzyskałem niebudzący wątpliwości kierunek do mety na liczniku pojawiło się 150 km i jakieś 4,5h jazdy. W tym momencie pewnie rozgrywały się losy wyścigu na ostatnich 2-2,5km podjazdu. Mnie dojechała grupa, która pewnie miała na Przysłopach jakieś 10-12min straty do naszej ekipy. Jakoś mnie to nie martwi – samotność to taka straszna trwoga, jak kiedyś śpiewał Rysiek R. i Dżem. Przynajmniej do mety szybciej minęły ostatnie kilometry przeciętnie męczącego, wreszcie osłoniętego podjazdu. Na mecie po odzyskaniu trzeźwości umysłu i kumacji, po uzupełnieniu paliwa głównie dla mózgu dowiaduję się, że Kamil zdołał cudem wydrzeć zwycięstwo. Zasłużenie, co by nie mówić. Dla bezpieczeństwa, ale i ostudzenia nastrojów po starcie blisko 10 km zjazdu do centrum Rajczy wykonywaliśmy na pełnym luzie i bez rywalizacji.

    Analiza prędkości na tym dystansie wskazuje bez dwóch zdań, że chłopaki się nie obijały – 35,5km/h na 164 km trasy mówi samo przez się wobec 33-ech dla zwycięzcy 110-tki. Niemniej tu także należą się brawa dla Konrada Korzeniowskiego, który o 1,5 s wyprzedził w decydującym sprincie rywali z młodszych kategorii.

    Tegoroczna RT ponownie wyróżniła się bardzo osobliwymi warunkami pogodowymi na trasie, ale i nietypowymi trofeami dla „pudłowiczów” – dzieła mistrzów lokalnego rzemiosła bez dwóch zdań wyróżnią się na półkach wypełnionych pospolitymi plastikami. Dla niektórych będzie musiało upłynąć kolejne 12 miesięcy lub nieco wody w Sole, by pojawiła się szansa na zdobycie tychże rzeźb.

    Zgodnie z zapewnieniami organizatorów i gospodarzy gminy Rajcza to nie była ani ostatnia edycja szosowego eventu ani stagnacja w upowszechnianiu aktywności na dwóch kółkach.
                                                                            Jarek Hałas



Przyjaźni rowerzystom w Rajczy - TOUR 2012

Trzecia edycja maratonu szosowego RAJCZA TOUR organizowanego w ramach cyklu Dobre Sklepy Rowerowe ROAD MARATON zgromadziła na starcie ponad dwie setki kolarzy z całej Polski. Chłód poranku nie odstraszył najbardziej zagorzałych kolarzy szosowych, którzy w zwartej grupie 15 września o godz. 10.00 ruszyli spod Gminnego Ośrodka Kultury w Rajczy na trasę dystansu 160 km, a pół godziny później - dystansu 110 km.

Sygnał do startu tegorocznej edycji dał sam Wójt Rajczy – pan Kazimierz Fujak, aktywnie wspierający sport i turystykę w gminie szczególnie przyjaznej rowerzystom.

Trasy maratonu liczące 160 km i 110 km prowadziły po najciekawszych beskidzkich szosach przez miejscowości i górskie przełęcze w Polsce i na Słowacji: Rajcza - Milówka - Nieledwia - przeł. Kotelnica - Tarliczne - Laliki - Węgierska Górka - Cięcina - Juszczyna - Sopotnia - Jeleśnia – Korbielów - Hucisko - Lachowice - Stryszawa - przeł. Przysłop - Zawoja - przeł. Krowiarki - Zubrzyca - Jabłonka - Chyżne - Trstena - Ustie n.Priehradu - Oravska Jasenica - Lokca - Zakamenne - Novot – Glinka. Metę maratonu usytuowano tym razem na przełęczy Glinka, na granicy polsko-słowackiej, gdzie kolarze mieli możliwość prowadzenia bezpiecznego finiszu z grupy.

Rywalizowano w 8 kategoriach wiekowych na dystansie 110 km oraz w 4 kategoriach na 160 km trasie. Pierwszy zawodnik na mecie dystansu 110 km pojawił się po 3 godz. 19 min 24 sek., a dystans 160 km pokonano w czasie 4 godz. 37 min. 57 sek.

Dopisała pogoda, która w Rajczy ponownie okazała się idealna do ścigania na szosie: było chłodno, ale sucho i bezwietrznie.

Wszyscy uczestnicy otrzymali bogate pakiety startowe: zestaw odżywek ufundowany przez ACTIVLAB oraz pamiątkowe numery startowe i koszulki z logo Rajcza TOUR i autografem Sylwestra Szmyda ufundowane przez Gminę Rajcza w ramach realizacji małego projektu współfinansowanego przez LGD „Żywiecki Raj” ze środków PROW 2007-2013.

Kamienne, ręcznie wykonane okazałe puchary za miejsca od 1 do 3 wręczali reprezentujący Gminę pan Jerzy Motyka Zastępca Wójta, pani Agnieszka Szczotka Sekretarz Gminy oraz pan Jan Ślęzak – Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Rajczy - współorganizator imprezy.

Sport i aktywna turystyka, a zwłaszcza kolarstwo to wyjątkowo skuteczne narzędzia promocji gminy i regionu. Organizator maratonu Wiesław Legierski z Road Maraton Team w imieniu zawodników przekazał panu Jerzemu Motyce - Zastępcy Wójta Gminy specjalny certyfikat miejsca przyjaznego rowerzystom, który zadeklarował kontynuację maratonu i dołożenia starań do organizacji kolejnej edycji w roku 2013. To wynik kilkuletniej współpracy, przynoszącej gminie i lokalnej społeczności konkretne i wymierne korzyści wynikające ze zwiększonego ruchu turystycznego i pozytywnego wizerunku gminy atrakcyjnej turystycznie. Nie dziwi zatem fakt, że Rajcza podąża podobną drogą jak wiele znanych w Polsce i Europie ośrodków dosłownie „żyjących” z turystyki i sportu. Kolarstwo amatorskie stało się obecnie najszybciej rozwijająca się dyscypliną w Europie, uprawianą przez miliony ludzi w każdym wieku i na każdym poziomie.

Sponsorem głównym cyklu Road Maraton jest Bank BGŻ, a sponsorem tytularnym sieć największych w Polsce „Dobrych Sklepów Rowerowych”, który ufundował dla zawodników pulę nagród o wartości 5 tys. zł.   
 
Rundę honorową peletonu zabezpieczali Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Żywcu oraz Policjanci z Komisariatu z Rajczy. Cennym wsparciem dla organizatora była Ochotnicza Straż Pożarna w Rajczy, której członkowie zabezpieczali trudniejsze odcinki trasy i udzielali pomocy przed medycznej.

Wyniki, galerie mozecie tradycyjnie znaleźć na naszej stronie oraz na www.rajczatour.pl.


Pozdrawiamy
ROAD MARATON TEAM
_________________________________________________________________________________________________________
ROAD TROPHY 2012
3 edycja etapowego wyścigu szosowego w Istebnej 10-12.08.2012

Prawie 120 kolarzy szosowych wystartowało w jedynym w Polsce etapowym wyścigu szosowym rozgrywanym już po raz trzeci w Istebnej, na trasach pogranicza polsko-czesko-słowackiego. Barwny peleton kolarzy w ciągu trzech dni miał do pokonania 3 etapy trudnych, górskich tras w zmiennych warunkach pogodowych.

Etap 1 liczący 70 km oparto na malowniczych trasach w rejonie Trójstyku (Jaworzynka, Hrcava, Mosty, Jablunkov, Jasnowice). Idealna pogoda do ścigania sprzyjała zaciętej rywalizacji zwłaszcza, że trasa choć niedługa "naszpikowana" została wieloma stromymi podjazdami, z metą na Koczym Zamku.

Drugiego dnia pogoda jednak zepsuła się na tyle, że organizator podjął jedyną słuszną w tym momencie decyzję: skrócenie pierwotnej trasy ze 145 km na 80 km. Kolarze w czasie deszczu i przenikliwego zimna pokonywali trasę opartą na tradycyjnej "Pętli Beskidzkiej" przez: Kubalonkę, Wisłę, Salmopol, Lipową, Milówkę i metą ponownie na Koczym Zamku.

Etap trzeci, liczący 95 km, to już mordercza walka z podjazdem przez "Zameczek" na Kubalonkę od strony Czarnego: w sumie pięć razy Zameczek! To górskie "kryterium" z metą na Kubalonce idealnie zamknęło zmagania szosowców i wyłoniło najlepszych z najlepszych, którymi w swoich kategoriach okazali się:
kat. K1 - Beata Kalemba (Polart Nutraxx Team)
kat. H - Adam Koryczan
kat. A - Piotr Wilk (Dobre Sklepy Rowerowe Author)
kat. B - Tomasz Jajonek (Dobre Sklepy Rowerowe Author)
kat. C - Janusz Banasiak (Murapol Twomark Specialized)
kat. D - Bogusław Kramarczyk (Szukamy Sponsora)
kat. E - Henryk Bryś (Skalnik Gracze - Opole)

ROAD TROPHY to jak do tej pory jedyna w Polsce etapówka szosowa dla amatorów rozgrywana w ramach cyklu Dobre Sklepy Rowerowe ROAD Maraton. Kolejna trzecia już edycja pomimo zmiennych i niesprzyjających warunków pogodowych zakończyła się sukcesem. Trafne decyzje dotyczące tras, sprawna logistyka i zabezpieczenie, elastyczność organizatorów i ich umiejętność szybkiego dopasowania się do niesprzyjających warunków, pozwoliły na bezpieczną sportową rywalizację, która w tym roku stała na bardzo wysokim poziomie. Wszystkie 3 etapy ROAD TROPHY ukończyło 80 zawodników, pozostałym ta sztuka się nie udała z przyczyn losowych, defektów lub zmęczenia.

Dobry wynik osiągnął sam organizator imprezy Wiesław Legierski, który świetnie pojechał na 1 i 2 etapie zajmując za każdym razem 5 miejsce, z niewielką stratą do zwycięzcy. Po trzecim etapie gdzie był 12, zajął ostatecznie 8 miejsce w generalce.

Sponsorem tytularnym cyklu jest Dobre Sklepy Rowerowe, sponsorem głównym - Bank BGŻ. Sponsorzy: PromoSms.pl, Polart Nutraxx.

Zapraszamy do wyników i galerii.

ROAD MARATON TEAM
_________________________________________________________________________________________________________
PromoSMS.pl nowy Sponsor naszego cyklu!


   Miło nam poinformować Was, iż nasz cykl pozyskał nowego Sponsora. Jest nim firma PromoSMS.pl, która specjalizuje się w marketingu mobilnym. Dzięki ścisłej współpracy z firmą PromoSMS.pl będziecie otrzymywać nie tylko wyniki z poszczególnych zawodów, ale również będziemy się starać Was informować o tym co się dzieje w naszym cyklu. Mamy nadzieję, że nowy kanał komunikacji zostanie przez Was dobrze przyjęty.

Pozdrawiamy!
ROAD MARATON TEAM

_________________________________________________________________________________________________________

Aktualności | Regulamin | Kalendarz | Wyniki | Galeria | Zgłoszenia | Forum | TEAM | Mapa witryny